Gdyby tak się się nieszczęśliwie złożyło, że tkwilibyśmy w przekonaniu , iż Bóg za nasze wysiłki w dziedzinie moralności nagrodzi nas swoją łaską, bylibyśmy wyznawcami herezji pelagiańskiej. Jest ona bodaj najgorsza ze wszystkich, głosi ona, że odkupienie człowieka dokonuje się dzięki sile jego woli.Herezja ta rozprzestrzeniła się we współczesnym świecie, który coraz donośniej woła : "Weź się do roboty, a zostaniesz zbawiony!"Tymczasem wierny, po wielu latach uczęszczania do spowiedzi i na siłę starając się likwidować swoje wady, wpada w nerwicę lękową lub niszczy własną osobowość.Już starożytni ojcowie ostrzegali, że z im większą zaciekłością człowiek usiłuje po ludzku wykorzenić swoje wady, tym mocniej-jeśli tamte się uciszą-będzie płonął w nim grzech najgorszy:pycha wynikająca z sukcesu odniesionego w sferze psychologicznej lub moralnej.Grzechów nie można na trwałe wykorzenić tylko własnymi siłami.Nie musimy czekać, aż się ich pozbędziemy, aby osiągnąć miłość Chrystusa i usprawiedliwienie przez wiarę w Niego.To właśnie jest serce prawdziwej ascezy chrześcijańskiej.
Bibliografia
Eremita "Wprowadzenie do modlitwy mistycznej" wyd. eSPe 2011.